Spacer po Berlinie ...

Spacer po Berlinie ...

Chcę opowiedzieć o moich wrażeniach z podróży do Berlina. Miałem tylko jeden wolny dzień na zwiedzenie miasta, ale mimo tak krótkiego "podróży" udało mi się przejść miasto wzdłuż i wszerz na piechotę, widząc wiele interesujących rzeczy.

Chcę opowiedzieć o swoich wrażeniach z podróży do Berlina. Miałem tylko jeden wolny dzień na zapoznanie się z miastem, ale mimo tak krótkiego "podróżowania", udało się przemierzyć miasto pieszo wzdłuż i wszerz, widząc wiele interesujących rzeczy.

Po zostawieniu samochodu na darmowym parkingu w sypialnym rejonie wschodniego Berlina, udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Ponieważ zaczęliśmy od wschodniej części (dawna NRD), na początku byłem trochę rozczarowany. Typowe post-sowieckie miasto: szerokie aleje, typowa architektura, bloki itd. Myślę, że jedyna różnica w porównaniu z jakimkolwiek post-sowieckim miastem to to, że wszystko jest dużo bardziej zadbane - czysto, schludnie.

Następnie skierowaliśmy się na plac Aleksandra. Gdzie zobaczyliśmy: wieżę telewizyjną, kościół Świętej Marii, majestatyczną katedrę, starą galerię narodową, muzeum historyczne.

Wyszliśmy na aleję pod lipami i bez pośpiechu skierowaliśmy się prosto do Bramy Brandenburskiej. Niestety, nie udało się naprawdę cieszyć widokami, przemieszczając się główną aleją miasta - praktycznie całe centrum Berlina jest rozkopane, wszędzie trwają prace budowlane. Przebijając się między rusztowaniami budowlanymi i ogranicznikami, dotarliśmy do tych właśnie bram. Selfie na tle Bramy Brandenburskiej zrobione, można iść dalej. Po przejściu zaledwie kilkuset metrów, dotarliśmy do budynku Reichstagu. Kolejne selfie, a przed nami park Wielki Tiergarten.

Wielki Tiergarten to nie tylko ogromny park, to las, wokół którego w swoim czasie zaczął budować się miasto. Nawet cały dzień nie wystarczyłby, aby obejść ten park, a my nie mieliśmy dużo czasu. Szybko przechodząc połowę parku, dotarliśmy do Kolumny Zwycięstwa.

Zaledwie 3 euro i około 285 stopni po schodach i już jesteś na platformie widokowej, na szczycie Kolumny Zwycięstwa. W każdym razie, warto się wspinać - otwierają się piękne widoki.

Przemierzając drugą połowę parku, dotarliśmy do kościoła cesarza Wilhelma. Podziwiając jedną z niewielu kościołów, które przetrwały wojnę, kontynuowaliśmy spacer ulicami już zachodniego Berlina (dawna RFN). To wydawało się zupełnie innym miastem, inna architektura, przytulne zielone uliczki...

Ostatnim celem było zobaczenie Muru Berlińskiego i przejścia granicznego Checkpoint Charlie. Nie bez trudu, ale jednak udało się znaleźć i zobaczyć te dwie dość ważne i interesujące atrakcje. W tym momencie byliśmy już dość zmęczeni, ale musieliśmy jeszcze pokonać około 5 km ulicami Berlina, aby dotrzeć do samochodu i wrócić do domu. Pomimo zmęczenia, było miło przejść ostatnie kilometry.

Co w rezultacie?

- 8 godzin i 30 km pieszych wędrówek

- wydane minimum pieniędzy

- zwiedzona większa część zabytków

- i co najważniejsze - mnóstwo pozytywnych emocji i wrażeń

Podróż była niezapomniana! Wszystkim, którzy nie byli, polecam odwiedzić cudowne i dość kontrastowe miasto Berlin!