O tym miejscu

Jardins De Benfica to urocze miejsce w Lizbonie, oferujące przytulną i zachęcającą atmosferę idealną dla osób jedzących w pojedynkę. To czarujące miejsce serwuje tradycyjną kuchnię portugalską z nowoczesnym akcentem, odpowiednie na każdy posiłek - od śniadania po kolację. Z bogatym wyborem kaw, znakomitymi deserami i różnorodnymi wypiekami gwarantuje satysfakcjonującą wizytę za każdym razem. Korzystaj z swobodnej atmosfery na zapraszającym tarasie, idealnym do oglądania wydarzeń sportowych lub po prostu relaksu. Obsługa jest szybka i przyjazna, oferując opcje na miejscu, na wynos lub rezerwacje. Tutaj możesz rozkoszować się małymi przekąskami, wypić kieliszek wina lub orzeźwiające piwo bez nadwyrężania portfela.

Cena

$$$$ 10 - 15 EUR

Rodzaj posiłku

Śniadanie, Drugie śniadanie, Obiad, Kolacja

Rodzaj kuchni

Portugalska

Dostępne opcje

Na wynos, Dostępne rezerwacje, Miejsca na zewnątrz, Na miejscu

Oferta

Podawanie alkoholu, Serwowanie deserów, Małe talerze, Podawanie piwa, Podawanie wina, Podawanie kawy

Płatność

Płatność kartą kredytową, Płatność kartą debetową, NFC płatność

Dania i napoje

Odkryj wyróżniające się dania i unikalne napoje, które definiują menu w lokalu Jardins De Benfica.

  • Piwo
  • Ryba
  • Mięso
  • Pieczenie
  • Tapas
  • Tost

Jak tu dojechać?

Najbliższe przystanki transportu publicznego dla Twojej wygody.

Igreja Benfica
Przystanek autobusowy 153 m spacerem
Benfica - Av. Grão Vasco
Przystanek autobusowy 142 m spacerem
Benfica - Al. Pe. Álvaro Proença
Przystanek autobusowy 111 m spacerem
Centro Saúde Benfica
Przystanek autobusowy 205 m spacerem

Opinie i oceny

Napisz opinię
4.3
na podstawie 443 opinii
4.3/5 443 opinii
José Pedro Santos
José Pedro Santos
1 miesiąc temu na Google
  • Jedzenie: 5
  • Atmosfera: 5

Excelente espaço para petiscar e comer num ambiente bastante agradável e acolhedor. É muito bom 👏👏👏🔝🔝🔝

Carmen Esteves
Carmen Esteves
2 miesiące temu na Google
  • Jedzenie: 1
  • Obsługa: 1
  • Atmosfera: 2

Fomos lá em dia do arraial de Benfica com espírito de festa. Chegamos e demos o nome. Éramos o terceiro grupo da lista mas, aparentemente, estavam só a usar um sistema revolucionário de gestão de espera chamado “quem e quando me apetecer”. Passaram grupos à frente e nós fomos ficando, meio zen, meio parvos. A senhora que mandava nas mesas? Um fenómeno sociológico. Lá surge como se estivéssemos a incomodar na casa dela, com uma mesa desmontada debaixo do braço, e larga esta poesia: “Se querem mesa, aqui tem.” Senão bye bye. E como plot twist: “Agora vão ter de esperar pela comida.” Era mais um ultimato do que uma oferta de boa vontade, dito com aquele tom de quem nos faz um favor por nos tolerar. A comida não compensa o teatro, era tão fraquinha que a sardinha parecia estar a pedir desculpas.

Rozwiń