Byłem 8 razy na spektaklu improwizowanym.
Za pierwszym razem publiczność wymyśliła, że motywem przewodnim spektaklu ma być wigilia w firmie oraz bony pracownicze. Za drugim, miejscem akcji był basen. Za trzecim schronisko górskie. Za czwartym poczta. Za piątym restauracja. Za szóstym, ponownie schronisko górskie, przy czym wydarzenia miały miejsce w Sylwestra. Za siódmym, motywem przewodnim był spadek, a za ósmym wernisaż. Aktorzy w każdym przypadku zrobili świetne spektakle.
Spośród kilkunastu spektakli improwizowanych, które widziałem w Warszawie, Łodzi, Krakowie i Wrocławiu te były najlepsze, przynajmniej jeśli chodzi o długą formę. Będę wracał (o ile uda się kupić bilety:))